Spis treści
Rozmowa z ekspertem w Radio Kolor: Czy na instalację fotowoltaiczną zawsze jest pogoda? Także w aktualnych realiach prawnych?
W ramach Tygodnia Eksperckiego w Radio Kolor, Krzysztof Dziaduszyński udzielił wywiadu, w którym odpowiedział na szereg pytań dotyczących fotowoltaiki.
Krzysztof Dziaduszyński: od 1998 roku ściśle związany z branżą energii odnawialnej w Polsce. Wieloletni doradca Rządu i konsultant przy nowelizacji ustaw OZE oraz innych programach rządowych wspierających rozwój Odnawialnych Źródeł Energii w Polsce. Autor kilkunastu prac naukowych z dziedziny OZE oraz zasobów energii wiatru i Słońca. Doświadczony współpracownik największych spółek obrotu oraz firm z obszaru Odnawialnych Źródeł Energii. Współtwórca rynku mikroinstalacji fotowoltaicznych w Polsce. Twórca rozwiązania ,,WeEnergy”, które zdobyło nagrodę Innowacja Roku 2017 EuroPower. Od 2019 roku doradca prezesa zarządu ZE PAK w zakresie energii odnawialnej. Obecnie członek zarządu ESOLEO.
Czy na instalację fotowoltaiczną zawsze jest pogoda? Także w aktualnych realiach prawnych?
Czy nowe przepisy wpływają na decyzję o inwestycji w fotowoltaikę?
Czy obecna pogoda wpływa na montaż instalacji?
Czy zapowiadane zmiany dotyczące rozliczeń instalacji będą korzystne?
Z jakimi wyzwaniami wiązała się budowa największej farmy fotowoltaicznej w Polsce?
Czy decyzja o inwestycji w fotowoltaikę powinna być przemyślana?
Zapraszamy do wysłuchania podcastu z Krzysztofem Dziaduszyńskim:
A poniżej artykuł w oparciu o te rozmowy.
Redaktor Radio Kolor: Panie Krzysztofie, jaka jest obecna sytuacja w branży fotowoltaicznej? Jak Pan ją ocenia jako ekspert, który tworzył ten rynek w Polsce?
Krzysztof Dziaduszyński: W aspekcie formalno-prawnym, czyli nowelizacji ustawy, która toczy się obecnie na etapie Senatu – wprowadza duże zamieszanie i chaos. Ale głównie w kontekście fałszywych informacji pojawiających się w sieci – o „końcu fotowoltaiki”.
RRK: A czy Polacy są chętni oszczędzać i korzystać z zielonej energii? Czy teraz raczej decydują się na instalacje fotowoltaiczne pod wpływem presji spowodowanej właśnie nowymi przepisami?
K.D.: Zarówno jedno i drugie. Ostatnie dwa lata pokazały, że w Polsce mogło powstać kilkaset tysięcy mikroinstalacji. Każda wyprodukowana kWh to jest nasza oszczędność. Przez długą żywotność instalacji (nawet ponad 30 lat) mamy te korzyści rozciągnięte na wiele lat.
RRK: Obecna pogoda utrudnia wykonanie instalacji fotowoltaicznej, wspominał Pan że troszeczkę nam tutaj miesza.
K.D.: Pamiętajmy, bezpieczeństwo to jest priorytet. Instalator musi być bezpieczny na takim dachu. Kiedy pogoda nie sprzyja to niestety montaże będą się przeciągały i opóźniały w związku z tym potrzeba trochę cierpliwości klientów i wszystkich osób zaangażowanych, bo bezpieczeństwo jest najważniejsze. Każdy chce mieć dobrze i starannie wykonaną instalację, co czasem wymaga czasu.
RRK: Warto tutaj przypomnieć, że jeżeli ktoś jest zainteresowany instalacją fotowoltaiczną na dachu, powinien się najpierw dowiedzieć czy technicznie dach spełnia wszelkie wymogi, nie każdy się nadaje.
K.D.: W Polsce pokazały te przypadki, że źle dobrana instalacja lub niesprawdzony dach powodują, że mamy później kłopot. Nie inwestujemy w instalację fotowoltaiczną po to, żeby ryzykować bezpieczeństwem, tylko po to żeby mieć korzyści z energii słonecznej. Warto więc wybrać profesjonalną firmę, która przed montażem wykona tzw. ekspertyzę dachu.
RRK: I spać spokojnie pod własnym dachem.
K.D.: Dokładnie tak. Nie każdy dach będzie się nadawał, można wtedy wygospodarować kawałek terenu i zrobić instalację na gruncie, przy domu czy przy firmie.
RRK: Czy pogoda i panujące warunki atmosferyczne w Polsce, wpływają na efektywność instalacji fotowoltaicznej?
K.D.: Patrząc z punktu widzenia ogólnego, to Polska jest dość dobrym miejscem na instalację fotowoltaiczną. Oczywiście nie możemy się porównywać do Grecji, Włoch czy Północnej Afryki. Natomiast z ekonomicznego punktu widzenia, przy cenach instalacji i przy cenach prądu to jest bardzo opłacalne, dlatego każdy z nas kto zużywa energię elektryczną i ma swój dach, bądź kawałek powierzchni powinien inwestować w instalację fotowoltaiczną. Teraz nowelizacja, która jest procedowana, umożliwi też dostęp do instalacji mieszkańcom bloków czy osobom, które nie posiadają odpowiednich powierzchni dachowych, dając możliwość bycia prosumentem i posiadania instalacji na dachu budynku wielorodzinnego i korzystania z niej lub też jeśli nie mamy w ogóle dachu, powstaje wirtualny prosument i dzięki temu, że gdzieś w Polsce będzie farma fotowoltaiczna, my będziemy mieli w niej swój kawałek udziału – kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt paneli fotowoltaicznych, które będą produkowały zieloną energię dla nas odbierających ten prąd w swoim domu.
RRK: Na jakim etapie są obecnie zapowiadane zmiany dotyczące rozliczeń instalacji fotowoltaicznych. Będą korzystne czy niekorzystne dla konsumentów?
K.D.: Oczywiście rynek został zaskoczony szybkością procedowania i terminami, które posłowie zaproponowali we wprowadzeniu, bo było to wręcz ekspresowe tempo. Trzydziesty listopada miał być terminem zamknięcia starego systemu prosumenckiego i przejściem na nowy system prosumencki. Po zamieszaniu, które się wydarzyło powstał nowy projekt poselski, który przesunął ten termin na kwiecień 2022 r. W tej chwili trafiło to do Senatu. Ustawa jest dość kontrowersyjna dla wielu, aczkolwiek osoby składające projekt nie przyłożyły się do tego, żeby pokazać również korzyści. Dzisiaj opinia jest taka, że nowy system prosumencki jest nieopłacalny, co nie jest prawdą, bo gdy policzymy wszystkie składowe to dojdziemy do wniosku, że wydłużenie okresu spłaty nie powoduje, że coś przestaje być opłacalne. W perspektywie 20, 30 czy 40 lat używania takiej instalacji fotowoltaicznej to jest 20 lat korzyści z używania darmowej energii elektrycznej. W związku z tym, że okres spłaty wydłuży nam się o rok czy dwa, nie powinniśmy odstąpić od takiej inwestycji.
RRK: Ma Pan własne doświadczenia związane z fotowotaiką – od wielu lat już Pan korzysta z takich instalacji. Proszę opowiedzieć o swoich pierwszych doświadczeniach i spostrzeżeniach.
K.D.: Mój dom był specjalnie zaprojektowany pod pompę ciepła i fotowoltaikę, z tego względu że w tym okresie, kiedy jeszcze nie miałem fotowoltaiki, a już pompa ciepła pracowała, moje rachunki wynosiły około 6-7 tys. złotych rocznie (ponieważ paliwem dla pompy ciepła jest energia elektryczna). Natomiast po założeniu paneli fotowoltaicznych, rachunek spadł do 120 zł rocznie. Oczywiście na ten cel wziąłem kredyt, ale skumulowana rata roczna jest niższa niż to, co płaciłbym do zakładu energetycznego, a dzięki temu zyskałem zabezpieczenie przed podwyżkami cen prądu. Dzisiaj nie patrzę ze strachem czy będzie podwyżka 10, 20 czy 40 % na energii elektrycznej, bo produkuję swój własny prąd. Ktoś mógłby zarzucić, bo są takie głosy, że wszyscy „nie-prosumenci” zrzucają się na prosumentów, co jest absolutnie fałszywą teorią. Ja produkując prąd, którego nie zużyję w dzień, oddaję go do sieci, a następnie odbieram sobie 80% tej oddanej energii, a 20% zostaje w zakładzie energetycznym, który tę energię sprzedaje i odprowadza. Także nikt nie dopłaca za moją dystrybucję. Dlatego odczarujmy te krążące mity.
RRK: Mitów jest mnóstwo, jak np. ten, który już rozwialiśmy przy okazji poprzedniego spotkania, że fotowoltaika jest tylko dla bogatych.
K.D.: Absolutnie nie, stabilność systemu legislacyjnego – dzisiaj to jest najważniejsza rzecz. Ostatni miesiąc pokazał nam ogromny boom na instalacje, na to żeby załapać się do starego systemu prosumenckiego, który według przedstawicieli branży jest lepszy od tego, co proponuje Sejm w nowelizacji. Przez kłopoty logistyczne, czyli dostawy komponentów z zagranicy (modułów fotowoltaicznych, falowników), są w Polsce regiony gdzie mali i więksi instalatorzy nie mogą ukończyć instalacji – są dachy tylko z systemem montażowym bez paneli, a firmy czekają aż komponenty dopłyną do Polski. To powoduje rozdrażnienie i niecierpliwość klientów, bojących się że nie zdążą „załapać się” na stary system rozliczeń. A przecież można to robić spokojnie, bez takiego pośpiechu. Fotowoltaika opłacała się i niezmiennie będzie się opłacać, także na nowych zasadach.
RRK: Największa farma fotowoltaiczna w Polsce z lotu ptaka wygląda niesamowicie, widziałam na zdjęciach i jestem bardzo ciekawa ile modułów użyto do montażu.
K.D.: Budowa naszej farmy w Brudzewie o mocy 70 MW jest jedną z największych farm w Europie Środkowej, jako jeden na jednym przyłączu obiekt. Nikt tego w Polsce dotychczas nie robił. Oczywiście niektórzy podkreślają że są np. w Zgorzelcu duże farmy. Tylko to były farmy budowane etapami z różnymi przyłączami. Tutaj mamy jedno przyłącze, jedna procedura certyfikowana. Na farmie zamontowano ponad 155 tys. modułów fotowoltaicznych. Proszę sobie wyobrazić, że na typowy dom w Polsce potrzebujemy ok. 10-15 modułów, a tutaj mamy 155 tysięcy. W związku z tym ile domów możemy obdarować tą czystą zieloną energią. Farma jest rozlokowana na powierzchni 100 ha, przyłączona do GPZ czyli Głównego Punktu Zasilania i wyprowadzona moc jest do sieci systemowej, w związku z tym z tej energii będzie korzystało wielu mieszkańców Wielkopolski czy Polski środkowej.
RRK: Jakie były wyzwania jeśli chodzi o tak potężną budowę, farmę fotowoltaiczną w Brudzewie?
K.D.: Farma zlokalizowana jest na byłej odkrywce węglowej węgla brunatnego. Po eksploatacji węgla, odkrywka została zasypana, zrekultywowana i wielu mówi, że to nieestetycznie wygląda, że można tam posadzić uprawy roślinne, drzewa itp. Pamiętajmy, że żeby ziemia zaczęła normalnie rodzić potrzebuje kilkuset lat do odbudowy. To nie jest tak, że z dnia na dzień można to zasypać, uklepać i w następnym roku będą piękne zbiory – nie, ta ziemia musi odzyskać swoje walory i najlepszym sposobem rekultywacji jest pozostawienie jej, żeby nabierała swoich wartości i w tym czasie możemy to wykorzystać budując właśnie tę farmę fotowoltaiczną, która posłuży nam przynajmniej 30 lat. Natomiast tu największym wyzwaniem było to, że ten grunt jest jeszcze niestabilny, on pracuje i osiada, a panele falują, co źle wpływa na produktywność. Także największym problemem było stworzenie konstrukcji, która utrzymuje panele fotowoltaiczne. Trzeba było zastosować dłuższe nogi i wbijać je głębiej w ziemię, żeby panele były stabilnie zamontowane.
RRK: Co z doświadczenia przy budowie tak dużej farmy, która powstała w Brudzewie, może przydać się przy realizacji mniejszych instalacji?
K.D.: Przede wszystkim to, że na budowie farmy fotowoltaicznej w Brudzewie zostali zaangażowani byli górnicy, którzy kiedyś fizycznie pracowali na tej odkrywce. Oni spędzili po kilkadziesiąt lat pracując przy odkrywkach, widząc historię rozwoju odkrywki, czyli kolejna odkrywka obok, zasypywanie starej, rekultywacja, likwidacja tej kopalni. Obecnie zostali przeszkoleni przez nas i wdrożeni do budowy farmy fotowoltaicznej. To bardzo piękna historia, zamykająca klamrą – od energetyki brudnej do energetyki czystej. Umiejętności poskładania całej takiej elektrowni (moduły są nieco większe, ale reguły montażu są bardzo podobne). Pracownicy nabyli tutaj szerokie umiejętności montażu modułów, łączenia paneli, podłączania do falowników, co się bardzo przydaje przy instalacjach biznesowych czy u rolników, gdzie budujemy trochę większe instalacje niż na domach.
RRK: Wspominaliśmy o zmianach legislacyjnych, które mają nastąpić, stwierdził Pan, że ludzie działają niejako pod presją, jest boom, wszyscy chcą załapać się jeszcze na instalację fotowoltaiczną wedle starych zasad. Natomiast działanie pod presją czasu wiąże się z pewnymi zagrożeniami. Na co powinniśmy uważać?
K.D.: To jest decyzja nie zakupu za 100 zł czy 500 zł, tylko mówimy o inwestycji za kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dlatego po pierwsze: spokojna i przemyślana decyzja, zweryfikowanie czy dana firma jest w stanie nam wybudować instalację, dać gwarancję, serwis, czy ma towar i profesjonalne ekipy, które wykonają montaż poprawnie. Co z tego, że podejmiemy szybko decyzję, wpłacimy pieniądze, jak później nam ta instalacja nie będzie dobrze funkcjonowała, a w takim przypadku to czy będziemy w starym czy w nowym systemie nic nam nie pomoże. Jeśli nie wybierzemy firmy z ugruntowaną pozycją na rynku, możemy się też obawiać czy ta firma nie zniknie z rynku i nikt nam instalacji nie będzie chciał naprawić, serwisować czy dać gwarancji. Mamy jeszcze trochę czasu. Czy to jest obecny system prosumencki, czy ten przyszły system prosumencki – korzyści w obu są bardzo duże.